Istnieje pewien sposób, dzięki któremu czytelnik będzie czytał tekst z zaciekawieniem i lepiej go zapamięta. Choć ta sztuczka przynosi wiele korzyści, nie jest wcale magiczna ani wymagająca. Czy wiesz, o czym mowa?
Dlaczego w nocy z soboty na niedzielę budzisz się z myślą o szczególe w projekcie, którego nie zdążyłeś dopiąć przed weekendem?
Dlaczego pamiętasz akurat to maturalne pytanie, na które nie potrafiłeś odpowiedzieć?
Czemu nie potrafisz odpędzić myśli na temat nie wysłanego maila, choć chciałbyś się cieszyć kolacją z rodziną w ulubionej pizzerii?
Jakim cudem jesteś w stanie przetrwać długą przerwę reklamową, po której ma zostać rozwiązany jakiś ważny serialowy wątek?
Z jakiego powodu, krążą Ci po głowie wersy piosenki, której dalszego ciągu nie potrafisz sobie przypomnieć?
Dlaczego nie potrafisz odłożyć emocjonującego kryminału na stolik nocy, choć już dawno po północy, a rano musisz zerwać się do pracy?
Po co klikasz nagłówek typu Szok! To z nim znana aktorka pojedzie na wakacje, mimo że ani znana aktorka, ani tym bardziej jej wakacje specjalnie Cię nie interesują?
Odpowiedź na te wszystkie pytania brzmi: efekt Zeigarnik.
Prawie sto lat temu Bluma Zeigarnik odkryła, że lepiej pamiętamy te zadania, które postrzegamy jako nieukończone bądź niekompletne.
Wyjaśnię ci, na czym polega ten efekt i jak możesz go wykorzystać w swoim artykule eksperckim, by czytelnik na chwilę wstrzymał oddech. Poznasz 4 sposoby, dzięki którym w łatwy sposób zbudujesz napięcie.
Spis treści:
Na czym polega efekt Zeigarnik
Jak utrzymać uwagę na 4 sposoby
Co to jest prawo zamknięcia
Co widzisz na poniższym obrazku?
Zbiór linii, łuków i krzywizn? A może koło i prostokąt?
Jeśli widzisz koło i prostokąt, to znaczy, że Twój umysł wypełnił luki, by stworzyć znajome kształty. Doświadczyłeś zatem prawa zamknięcia. Jako ludzie mamy tendencję do tego, by postrzegać świat jako prosty i uporządkowany.
Kształty, litery, obrazy traktujemy jako całość, nawet gdy nie są one kompletne. Zgodnie z psychologią Gestalt, do której nawiązywała Zeigarnik, „całość jest czymś więcej niż suma jej części”.
W muzyce o potrzebie zamknięcia świadczy skala pentatoniczna, która istnieje w każdej kulturze i sięga korzeniami czasów prehistorycznych. Składa się z pięciu dźwięków, z centralnym środkowym. Występuje w ludowej pieśni weselnej Oj, chmielu, chmielu, śpiewanej przy oczepinach panny młodej.
Prawo zamknięcia nie dotyczy tylko obrazów czy melodii. Wyraża się w silnym pragnieniu, by znaleźć odpowiedź na nierozstrzygnięte pytania. Może być to potrzeba uzyskania właściwej lub wręcz jakiejkolwiek odpowiedzi, która odsunie na bok zakłopotanie i niepewność. Brak zamknięcia prowadzi do frustracji.
Na czym polega efekt Zeigarnik
W słynnym artykule On finished and unfinished tasks Zeigarnik przedstawiła wnioski, które okazały się przydatne w wielu dziedzinach wiedzy, choć jej celem było zbadanie tego, jak nieukończone zadania wpływają na pamięć.
Uczestnicy eksperymentu (studenci, nauczyciele, dzieci) otrzymali około 20 zadań, które mieli wykonać tak szybko, jak to możliwe. Niektóre zadania były manualne (złożenie pudełka z kartonu, ulepienie figurek z gipsu), inne intelektualne (łamigłówka czy zadanie matematyczne). Czas potrzebny na wykonanie tych zadań wynosił 3-5 minut.
Połowa z tych zadań została przerwana, zanim uczestnicy zdążyli je ukończyć. Przerwy w zadaniach pojawiały się niespodziewanie. I tak, w dwóch zadaniach wystąpiła przerwa, następne dwa mogły zostać wykonane w całości, po nich znów pojawiło się zadanie przerwane, kolejne dwa nie były zakłócone. Po zakończeniu eksperymentu uczestnicy mieli przypomnieć sobie, nad jakimi zadaniami pracowali.
Nieukończone zadania zostały zapamiętane dwukrotnie częściej niż ukończone. Zdaniem Zeigarnik, stało się tak, ponieważ wywołały quasi-potrzebę. Chęć jej zaspokojenia wprowadziła w stan napięcia. Do tego doszła jeszcze ważność, jaką pamięć nadaje nieukończonemu zadaniu.
Ludzie nie lubią, by im przerywano i przechowują w pamięci zadania, które należy zamknąć. Dlatego nieukończone zadanie wciąż skupia na sobie uwagę.
Zeigarnik podkreśla, że aby ten efekt zadziałał, zadania nieukończone muszą być wyraźnie oddzielone od ukończonych. Ponadto, siła tej potrzeby zależy od osobowości. Ludzie wykazujący się niecierpliwością w spełnianiu pragnień czy dziecięcym podejściem do życia będą lepiej zapamiętywać nieukończone zadania.
Późniejsze badania wykazały ponadto, że osoby z silną potrzebą osiągnięć mają tendencję, żeby lepiej pamiętać zadania nieukończone od ukończonych.
No dobrze, a co potem dzieje się z przerwanym, a zapamiętanym zadaniem?
Tym tematem zajęła się Maria Owsiankina. Częściową odpowiedź daje już temat jej pracy doktorskiej Podejmowanie na nowo przerwanych zdań.
Otóż, przerwanie ważnego dla danej osoby przedsięwzięcia wywołuje dręczące i nieprzyjemne uczucie, które pcha ku podjęciu tego zadania na nowo przy pierwszej nadarzającej się okazji. Ludzie czują przymus, by zakończyć coś, co właśnie rozpoczęli.
W ten sposób Owsiankina uzupełniła i doprecyzowała wnioski na temat uprzywilejowanych wspomnień o przerwanych działaniach. O ile więc Zeigarnik skupiała się na korzyściach dla pamięci, o tyle Owsiankina udokumentowała ludzką chęć powrotu do przerwanych zadań.
Obie badaczki zainspirowały wiele badań nad motywacją.
Potrzeba kompetencji motywuje ludzi, by rozwijali umiejętności, czynili postępy i kończyli zadania. W szczególności ludzie obdarzeni wewnętrzną motywacją szukają interesujących działań, w które mogliby się zaangażować i uparcie starają się osiągnąć optymalne (nie zbyt łatwe, nie zbyt trudne) cele. Przerwanie czynności utrudnia im osiągnięcie satysfakcji.
Nieukończone przed końcem tygodnia pracy zadanie wywołuje stres i uniemożliwia regenerację podczas weekendu. Ludzie podejmują na nowo nie ukończone zadania, by zaspokoić swoją potrzebę zamknięcia.
Efekt Zeigarnik wpływa też na to, ile czasu i wysiłku zajmuje ludziom podejmowanie decyzji. Ktoś z dużą potrzebą zamknięcia oczekuje mniejszej liczby danych, by zdecydować się na jakąś opcję i jest mniej prawdopodobne, że zmieni decyzję, której dokonał.
Jednak efekt ten ma też swoje ciemne strony. Może przyczynić się do uporczywego koncentrowania się na niewypełnionych scenariuszach. Sprawdza się tutaj zasada: lepiej żałować, że się coś zrobiło niż że się czegoś nie zrobiło. Żal z powodu niewykonanych działań jest bardziej dojmujący. Nic dziwnego, przecież lepiej je pamiętamy.
Jak utrzymać uwagę na 4 sposoby
O tym, że w nieukończonym zadaniu tkwi niezwykły potencjał ludzkość wiedziała na długo przed eksperymentem Blumy Zeigarnik. Starożytni wyróżnili figurę retoryczną o nazwie sustentatio, która oznacza, wedle Słownika terminów literackich, „celowe utrzymywanie w napięciu uwagi i zainteresowania słuchaczy przez odwlekanie momentu ostatecznego wyjaśnienia spraw, które wcześniej zapowiedziane zostały jako skomplikowane lub tajemnicze”.
Zawieszenie akcji, bo tak brzmi współcześnie używana nazwa tego środka, polega na tym, by pozostawić czytelnika lub widza z poczuciem niedomknięcia i zmotywować go, by przeczytał kolejny rozdział czy obejrzał następny odcinek serialu.
W polskiej literaturze mistrzem zawieszenia akcji był Henryk Sienkiewicz. Kolejne odcinki Ogniem i mieczem, publikowane na łamach prasy, często kończyły się w emocjonującym momencie, jak np. ten fragment:
W głębi izby, ręką oparta o krawędź łoża, stała Helena Kurcewiczówna, blada, z rozpuszczonym na plecy i ramiona włosem, a przerażone jej oczy, utkwione w Wołodyjowskiego, pytały: ktoś ty jest? czego tu chcesz? – bo nigdy przedtem nie widziała małego rycerza – on zaś zdumiał się na widok tej piękności i tej komnaty, pokrytej aksamitami i złotogłowiem. Na koniec przyszedł do słowa i rzekł pospiesznie:
– Nie bój się waćpanna, my Skrzetuskiego przyjaciele.
Wówczas kniaziówna rzuciła się na kolana.
– Ratujcie mnie! – wołała, składając ręce.
Ale w tej samej chwili wpadł pan Zagłoba, trzęsący się, czerwony, zdyszany.
– To my! – krzyczał – to my z pomocą!
Usłyszawszy te słowa i ujrzawszy znajomą twarz, kniaziówna przechyliła się jak kwiat podcięty, ręce jej opadły, oczy pokryły się frędzlistymi zasłonami i zemdlała.
A jak wykorzystać ludzkie dążenie do zamknięcia w artykule eksperckim?
Tekst, który czytasz teraz, rozpoczęłam serią pytań. Wyjaśniłam, że odpowiedzią jest efekt Zeigarnik. Obce słowa czy nowe nazwy są jak nieukończone zadania. Motywują do tego, by poznać ich znaczenie. Dowiedziono też, że budzą zaciekawienie w reklamie.
Streściłam jednym zdaniem, czego efekt Zeigarnik dotyczy, po czym szybko przerwałam wywód, by zapowiedzieć, że wkrótce opowiem o eksperymencie, który doprowadził do tego wniosku. Kiedy, po omówieniu prawa zamknięcia, powróciłam do efektu Zeigarnik, dorzuciłam do niego kolejną nową nazwę, czyli efekt Owsiankiny.
Artykuł ekspercki możesz rozpocząć od historii, którą przerwiesz w interesującym momencie, by następnie wyłożyć teorię i zakończyć opowieść. Dobrym sposobem będzie też zagadka (np. zamieściłam ją w lidzie), której rozwiązanie zamieścisz w dalszej części tekstu.
Podsumowanie
- Nieukończone zadanie wciąż skupia na sobie uwagę, co można wykorzystać do budowania napięcia.
- Napięcie w artykule eksperckim zwiększysz na 4 sposoby: przerwij historię w ciekawym momencie, zapytaj o coś nietypowego, zadaj zagadkę albo zaskocz nowym słowem.
- Pamiętaj, by zamykać pętle, w przeciwnym razie pozostawisz czytelnika z poczuciem frustracji
Więcej na temat pisania ciekawych i skutecznych tekstów internetowych przeczytasz w najnowszym, trzecim wydaniu książki Webwriting.
Przeczytaj także:
Jak napisać profesjonalny artykuł ekspercki w 14 krokach. Przewodnik dla początkujących
Źródła:
Bąbel P., Wiśniak M., 12 zasad skutecznej edukacji, Sopot 2015
Carey B., Jak się uczyć, Warszawa 2015
Carr N., Płytki umysł. Jak internet wpływa na nasz mózg, Gliwice 2013, s. 149
autorka książek specjalistycznych i beletrystycznych, doktor nauk humanistycznych, certyfikowana trenerka biznesu