Jak pokazywać, a nie opisywać na 3 sposoby. Niezbędnik pisarza

Gdy opisujemy emocje bohatera, nie dajemy czytelnikowi szansy, by domyślał się tego, co bohaterowie czują. A czytelnicy uwielbiają oceniać bohaterów. Dowiedz się, jak wykorzystać w praktyce jedną z najważniejszych pisarskich zasad: „pokazuj, nie opisuj”.

Spis treści:

Opowiedz historię

Przedstaw dowody

Zadbaj o towarzystwo

Opowiedz historię

Podobno literatura rozwija wyobraźnię. Tak, pod warunkiem, że dasz czytelnikowi szansę, by cokolwiek sobie wyobraził. Jeśli wciąż będziesz mu tłumaczył, co bohaterowie wiedzą, rozumieją, pamiętają, pozbawisz go wielkiej przyjemności: domyślania się uczuć bohaterów.

Spójrzmy na takie zdanie:
Adam zastanawiał się, czy Monika jeszcze go kocha.

Wydaje się przezroczyste, a przecież buzuje w nim tyle emocji: strach, smutek, zawód. Jakaś miłość prawdopodobnie się wypaliła. Czytelnik mógłby wraz z bohaterem zadręczać się domysłami, ale nie może, bo autor podał mu wszystko na tacy.

Jak by to wyglądało, gdyby autor pokazał emocje Adama, zamiast je opisywać? Na przykład tak:
Adam wszedł do łazienki i, nie otwierając oczu, sięgnął po szczoteczkę do zębów. Ukłucie igiełek na górnej wardze natychmiast go obudziło. Monika co rano przed wyjściem do pracy wyciskała specjalnie trochę pasty na szczoteczkę Adama. Po raz pierwszy od dziesięciu lat szczoteczka była sucha.

Czytelnik może się domyślić, że Monika dbała o Adama. Przez dziesięć lat ani razu nie zapomniała o ich świętym rytuale. Czemu tym razem nie wycisnęła pasty? Czy znudziła się Adamem? A może już go zdradziła?

Adam coś przeczuwa, czytelnik także.

Wypakuj emocje z przezroczystych zdań. Opowiedz krótką historię. Pomogą Ci w tym detale, takie jak sucha szczoteczka do zębów. Daj czytelnikowi obraz, zapach, dźwięk.

Przedstaw dowody

Często umieszczamy słowa, takie jak: myślał, wiedział, uważał na początku akapitu. Tak, jakbyśmy najpierw stawiali tezę, a następnie ją uzasadniali, np.

Marek wiedział już, że się spóźni. Według rozkładu autobus miał przyjechać o dwunastej. Marek spojrzał na zegarek. 12:03. Stanął na krawężniku i wychylił się jak najdalej potrafił. Widział stąd całą ulicę aż do zakrętu, za którym była pętla. Pewnie kierowca zaparkował na pętli i zasnął. A on się spóźni. Pół roku czekał, żeby ktoś zaprosił go na rozmowę kwalifikacyjną. O trzy minuty za długo.

Pierwsze zdanie: Marek wiedział już, że się spóźni psuje dobry efekt. Niepotrzebnie zapowiada, co będzie dalej. Bez żalu można je usunąć.

W zupełności wystarczą domysły Marka, który wydaje „wyrok” na kierowcę, a przecież wcale nie wie, czy uciął sobie drzemkę. Zwróć uwagę, że autor tego tekstu nie napisał: Marek wyobrażał sobie, że kierowca zasnął tylko Pewnie kierowca zasnął.

Nie stawiaj tezy. Przedstaw dowody, punkt po punkcie, jak prawnik w sądzie.

Zadbaj o towarzystwo

Samotny bohater zaczyna za dużo rozmyślać, bać się i zastanawiać. Spójrzmy na zadanie: Wanda pamiętała, że Piotr miał zwyczaj czesać jej włosy.

Wanda z przyjemnością wspomina dawne wydarzenie, ale jak sprawić, by także i czytelnik się zaangażował?

Wystarczy delikatna redakcja: Kilka lat temu Piotr co wieczór czesał włosy Wandy długimi, miękkimi pociągnięciami grzebienia.

To zdanie pobudza zmysł dotyku, a w dodatku widzimy, że Piotr czesze Wandę. Nie jest on jakimś mglistym wspomnieniem, ale kimś kto z czułością przeciąga grzebieniem po jej włosach.

Wniosek? Kiedy bohater za dużo rozmyśla, dobierz mu kompana. Byle szybko. Kiedy będą razem, z pewnością zacznie się coś dziać.

Przejrzyj swój ostatni tekst i podkreśl wszystkie czasowniki: pomyślał, wiedział, zrozumiał, uświadomił sobie, wierzył, pragnął, pamiętał, wyobraził sobie, pragnął, kochał, nienawidził. Tam, gdzie to możliwe, po prostu je wykasuj. W innych miejscach wypakuj emocje ze zdań. Pokaż scenę, obraz, detal.

Nie wyjaśniaj czytelnikowi, co Twoi bohaterowie czują. Pokazuj, nie opisuj!

 

Źródło: Chuck Palahniuk, Nuts and Bolts: “Thought” Verbs, Litreactor

Więcej na temat emocji bohaterów przeczytasz w mojej książce Szkoła twórczego pisania.

Przeczytaj także:

Scena-sequel i bodziec-reakcja. Niezbędnik pisarza

Dynamiczny czasownik. Co to jest i jak ubarwia styl

Jak podsycić tajemnicę wokół bohatera w 3 krokach

Udostępnij:

18 komentarzy do „Jak pokazywać, a nie opisywać na 3 sposoby. Niezbędnik pisarza

  1. Pani Joanno, jestem Pani niezmiernie wdzięczna za te wszystkie cenne rady, które można przeczytać na Pani blogu. Obecnie jestem na półmetku mojej książki i to, co Pani tu umieszcza bardzo pomaga w pisaniu. Ostatnio miałam gorszy czas, jeśli chodzi o pracę twórczą, w zasadzie przez ostatnie dwa tygodnie nie zrobiłam nic, było mi z tym ciężko, bo co jakiś czas zasiadałam do komputera, tkwiłam tak przez dwie, trzy godziny, by ostatecznie spostrzec, że to bezowocne (bo czym jest napisana jedna strona przez tyle czasu?). Dzisiaj przeczytałam kolejny raz kilka Pani wpisów i zabrałam się do roboty. Znowu uwierzyłam, że może się udać i że nie warto się poddawać, kiedy mam już za sobą połowę pracy. Obiecuję, że jeżeli skończę i uda mi się wydać moją książkę, wyślę Pani egzemplarz w ramach podziękowania, bo chyba to najlepsze, co można by było w podobnej sytuacji zrobić.

    Pozdrawiam serdecznie i z niecierpliwością czekam na kolejne rady.

  2. Ja zawsze lubiłem pisać ale nie szło mi to za dobrze. Po 2 stronach kończył mi sie pomysl i wyrzucałem „powieśc” Ale niedawno trafiłem na Pani porady i teraz juz nie mam problemów ze zbyt szybkim zakonczeniem ani wypaleniem.

  3. A czy pojawi się jeszcze podobny temat? Bo często popełniam te błędy w opowiadaniach i nie wiem, czy po tym wpisie na pewno będę je unikać.
    Świetny wpis, czytałam dwa razy. Dziękuję!

  4. Bardzo dziękuję Pani za ten wpis. Mam nadzieję że uda mi się wprowadzić w czyn zawarte w nim rady w przypadku „kłopotliwego” bohatera który za dużo myśli i zbyt często jest sam. Teraz jestem przekonana, że dlatego właśnie sprawia mi on kłopoty, powoduje poczucie niezręczności którego ciężko się mi pozbyć mimo pracy nad tą postacią. Po wielu trudach zmierzam już ku końcowi powieści, ale ta właśnie feralna postać psuje mi zamierzony efekt. Będę musiała powrócić do niej i mocno ją przebudować, znaleźć jej „towarzystwo”, o którym Pani pisze… Bardzo Pani dziękuję za artykuł! Pozdrawiam,

  5. To co robi Pani dla ludzi, jest wspaniałe ! Jestem przekonana, że spędza Pani nad pisaniem tych artykułów po parę godzin, tylko po to, by zachęcić i wesprzeć niedoświadczonych ,,pisarzy”.
    Według mnie jest Pani niesamowitą i bardzo inteligentną kobietą. Powinna być Pani z siebie dumna 🙂 Pozdrawiam.

    1. Bardzo mi miło:) Tak, niektóre wpisy zajmują mi sporo czasu, nawet więcej niż parę godzin, ale dla takich komentarzy na pewno warto:)

  6. Próbuje sam napisać książkę bo od dziecka wymyślałem obszerny dynamiczny świat fantasy
    i z tego co wyczytałem to popełniałem wiele błędów jak np spoilerowanie akcji (tego dnia nie wiedział że jego życie zmieni się na zawsze itd)

    Dziękuje bardzo za porady i chciałem zapytać jak opisać pojedyncze osoby w tłumie ?Bo tylko tego nie mogę zrozumieć 😛

    Osobiście to wielkim problemem u mnie jest ortografia i poprawność zdań (interpunkcja itp)
    wiele osób humanistów męczy mnie poprawianiem i gadaniem o chańbieniu języka polskiego i że nasi dziadkowie walczyli o ten język … a jak ja dostanę weny i zacznę pisać to się nie zatrzymuję i często potem muszę poprawiać powtórzenia itd a w zeszycie jeszcze nie ma autokorekty… XD Czy jest możliwość wysłania pracy do korekty z opłatą i wgl ?

    1. Panie Karolu, skoro jest Pan osobą twórczą, to na pewno nie popełnia Pan błędów, co najwyżej – podejmuje próby:) Co do zapowiedzi: czasami świetnie się sprawdzają. Weźmy taką sytuację: bohaterka ma się spotkać wieczorem z chłopakiem i wyznać mu , ze kocha kogoś innego. Żeby czytelnik poczuł niepokój, dobrze jest dać kilka zapowiedzi, że ta ważna chwila się zbliża. Lepiej jest zapowiadać coś konkretnego, czyli w przytoczonym przykładzie: feralną randkę, a nie to, że ogólnie coś złego się wydarzy. Im konkretniej, tym więcej podpowiedzi dla wyobraźni czytelnika.
      Pytał Pan o to, jak opisać pojedyncze osoby w tłumie, pisałam o tym tutaj. Korekty, niestety, nie wykonuję:)

  7. Piszę do Pani raz jeszcze, ponieważ blog naprawdę mnie zauroczył i czytam kolejne posty. Jego treść stanowią interesujące wskazówki dla pisarzy, próbujących wykrzesać z siebie pełnię talentu, ale nie ze wszystkim potrafię się zgodzić. Jedna rzecz pojawia się tutaj bardzo często. Czy rozmyślania bohaterów to rzeczywiście aż taki grzech? Fiodorowi Dostojewskiemu nikt tego nie wypomina, a każdy, kto zajrzał do „Braci Karamazow”, „Idioty” czy osławionej „Zbrodni i Kary” już od razu może zauważyć intensywną pracę umysłu głównego bohatera. Podobnie postępuje i Bolesław Prus, to chyba jakaś cecha pozytywizmu. Każda epoka charakteryzuje się własnym stylem i sposobem wiedzenia fabuły, toteż przy okazji osadzania fabuły w czasach minionych – nigdy nie napisałam jeszcze niczego związanego z moją teraźniejszością, a minimalny odstęp czasu akcji od współczesnego mi wynosił około dekady, nieważne, w którą „stronę”, bo i Sci-Fi się parałam – należy stosować się do reguł panujących w danej epoce. Właściwie wszystko zależy od celu pisania oraz odbiorcy.
    Bardzo podoba mi się za to zasada pokazywania. Nie lubię uprzedzania akcji i ten problem raczej mnie nie dotyczy, ale rozmyślania, refleksje i zastanowienia to po prostu nieodłączny element mojego stylu i chyba wreszcie powinnam się od niego odpępowić. Jak tego dokonać?

    1. Przede wszystkim, powinna być Pani wierna swojej wrażliwości:) Rozmyślania mogą być ciekawą wskazówką dla czytelnika, pozwalają lepiej poznać bohatera. Ważne tylko, żeby nie przytłoczyły wydarzeń. I kiedy tylko się da zastąpić rozmyślanie choćby niewielką sceną, proza na tym zyskuje, staje się bardziej obrazowa. Również lubię refleksyjnych bohaterów – o ile z powodu tych rozmyślań nie popadają w całkowitą bierność. I zgadzam się z tym, że każda epoka wypracowuje inny styl opowiadania.

  8. Witam,
    właśnie odkryłam Pani blog i od razu się w nim zakochałam. Objaśnia Pani trudne rzeczy w tak prosty sposób.Bardzo podoba mi się powyższy wpis. Właśnie tak jakoś przez skórę czułam, że te stwierdzenia: pomyślał, zrozumiał” nie do końca pasują, ale… Ale ja piszę opowiadania dla dzieci. I zastanawiam się, czy z treści skierowanych do małego odbiorcy, usuwać tego typu słowa. Bo w sumie, to one mogą pomagać maluchom zrozumieć tekst…

    1. Dobre pytanie, bo uważam, że akurat w tekstach dla dzieci dobrze te słowa czasami pozostawić. „Pokazuj, nie opisuj” może okazać się dla małego odbiorcy zbyt wieloznaczne. Ale podkreślam: czasami. Trafna obserwacja mowy ciała bohatera zwykle jest bardziej przekonująca niż opis jego uczuć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *